sobota, 18 lutego 2012

Walentynkowo!

W walentynki bylam do 16.30 na czelni i moj maz do tej godziny w pracy. Przyjechal po mnie na uczelnie i zabral do domku. Tam odpoczelismy chwilke i pojechalismy na walentynkowa kolacje. W prezencie dostalam bukiet roz oraz pistacjowe ciastko serce z galaretka w opakowaniu serduszko. Ja zas caly tydzien poprzedzajacy walentynki serwowalam kochanemu niespodzianki bedace elementem walentynek. Dostal dwie pary bokserek, piernikowe serce pieknie opakowane z napisem I love you. A któregos dnia przygotowalam w pucharkach tiramisu.

Na uczelnie. W sumie....troche sredni. A to przez plan. Niby dwa razy w tyg zajecia. Ale prowadzacy je postawili wysokie poprzeczki, a przeciez trzeba pisac prace mgr.
Co do pracy to wczoraj definitywnie zakonczylam badania. Z Pania Promotor powybieralsmy zdjecia z preparatów do pracy. Takze aby zaczac pisac. Wstepnie napisalam metody i materialy, cle i dwa punkty inne, ale musza one ulec jeszcze modyfikacji, bo wzorowalam sie na starych pracach od Pani dr, a wczoraj dostałam nowe i troszke uklad jest inny. Ale grunt, ze cos pomalu zaczyna sie ruszac.

Wczorajsza wizyta u dentysy...troszke bolalo. Ale lekarstwo wyjete z dwoch zabkow i zaplombowane. Takze jeszcze aby jeden do zrobienia narazie.
Dzis mamy wolny week. Z mezem leniuchujemy. Planuje poszukac jakis info na prezentacje, ktora chcemy zrobic z kolezanka zeby miec spokoj. I poprawic te materialy i metody...ale czy mi sie uda...nie wiem.

Wam zycze udanego weekendu!!!

czwartek, 26 stycznia 2012

:))

-sesja za mna, dzis indeks do dziekanatu oddalam z rewelacyjnymi wynikami
-dzis takze spedzilam 4godz na pracowni mgr z Pania Promotor robiac zdjecia z preparatow z parafiny...wkoncu zakonczyla sie moja parafinowa miesieczna, dzien w dzien mozolna robota
-przejrzalysmy takze badania, ktore juz mamy do pracy mgr
- umieram na zeba i dziaslo...cala noc nie spalam, a dzis nie dalo rady dostac sie do dentysty...skorzystalam aby tyle, ze telefonicznej konsultacji u dwoch stomatologow uzyskalam
-jutro 15.40 mam wizyte u znajomej denstystki meza
-a dziaslo mega spuchniete mega boli i poki co plokam szalwia i smaruje dentoseptem...a wszystko od zeba, z ktorego kawalek plomby mi wypadl...znaczy tak mi sie zdaje, ze jakis stan zapalny sie wdal...wypadla mi w listopadzie, ale do konca roku nie dalo rady zapisac sie na wizyte....to teraz mam.....
- w week mam ostatni zjazd na podyplomowych i koniec
-a w niedziele.....uwaga!!! Hura....jedziemy na tydzien na SŁOWACJE!!!! Jedzie w sumie sporo osob, chyba ok 12....ale pewna co do liczby nie jestem!!!Ale sie ciesze!!
Propozycje dawno mieslimy, ale odmowilismy bo nie wiedzialam jak na uczelni nam sie pouklada. Propozycja znow wrocila ze dwa dni temu...wczoraj mialam ostatnie zaliczenie od razu z wpisem i szybka decyzja...jedziemy!
Maz sprawil mi narty, co ja nie jezdze i lewa do tego jestem i boje sie, ale stwierdzil,ze powinnam je miec nawet jakbym na nogach miala ich nie miec...a noz zechce chwile poprobowac. Dzis kupil mi super cieple spodnie, nieprzemakalne i...jak ja to mowie wygladam w nich jak bufon, bo to takie naraciaskie...ale aby w tylek cieplo bylo. Śniegowce mam super w niedziele kupilismy w Cropp, bo przecena byla...a jeszcze wtedy nie wiedzielismy, ze na Slowacje pojedziemy...zbieg okolicznosci. Wyszlam z zalozenia, ze przydadza sie takie, a na poczatek sezonu w przyszlym roku w promocji nie beda.
Takze ide juz do wanny...cala obolala i zapuchnieta...

czwartek, 12 stycznia 2012

Wyjazd


Zdjecie z wczoraj.

Wczoraj bylismy w Bialymstoku z Krzesika bratowa,gdyz ta zakupila auto i trzeba bylo go przyprowadzic. Jechalismy ok 3godz. Bylo bardzo fajnie. Wrocilismy ok 18, a wyjechalismy przed 6 rano. Po powrocie pojechalismy do tesciow, a tam czekalo na nas moje ulubione sphagetii i ciasto z okazji K imienin. Ja podarowalam mezowi dwie bluzki Cropp. U tesciow zostalismy na noc. Dzis rano przyjechalam na uczelnie, a maz zostal w pracy. Dzis mialam ostatnie zaliczenie w tym semestrze, a wyniki we wtorek. Teraz skupiam sie na pracowni mgr. Ja takze zrobilam mezowi niespodzianke i dzis upieklam mu pyszne ciasto ze swiezymi jablkami, orzechami laskowymi i rodzynkami. Wroci z pracy, ale bedzie sie cieszyl ze spoznionego ciastka imieninowego, ale wczoraj nie bylo kiedy. A i wlasnie zupke ogorkowa wstawilam.
Czekam na tego mezulka i ogladam ,,Barwy szczescia''.
W niedziele mam zajecia. Buziole wielkie:*

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Czego chcieć więcej na dzien dzisiejszy?

Jakos tak poukładało mi się w życiu, a dzisiejszy dzień jest mega boski:
-ocena z egz, który wlicza sie do średniej 5 z dwoma wykrzyknikami
-ocena z miniprogramu na podyplo 4,5
-zadowolona z mojej pracy badawczej Pani Promotor
oby tak dalej
-stypendium naukowe
-wspanialy maz!!!!
-spokoj w domu
Na dzis do szczescia nie potrzeba mi nic. Oby jak najdłuzej!