piątek, 29 lipca 2011

Kielce

Wczoraj byłam wraz z K w Kielcach. Zabrał mnie ze soba w celach sluzbowych. Bardzo chcialabym wam powiedziec ale boje sie, ze zapesze a jesli mu sie udalo wczoraj to i tak nie koniec dalszych etapow. Wszystko jest bardzo skomplikowane, cale te procedury itd. Jedna z nich ta lubliniana ma juz za soba. Wczoraj Kielce, a jak sie uda to dalej Wawa. Do Warszawy przechodzi dwie osoby i tam dalsze eliminacje. Nic nie poradzi taki system. Wyniki z wczoraj za 2tyg. Najpierw trzeba bylo wypełnić jakies papierki, potem wchodzilo sie. Komisija z 3 osob-menager stacji, menager regionalny i przewodniczacy i referent. Zadawali pytania, pewne sytuacje itd. Ogolnie mowi, ze bylo spoko. Ale pranie mozgu robili:) W sumie jak opowiadal mi co powiedzial na te pytania to dosc jak dla mnie madrze i logicznie. Mialo to sens, rece i nogi. Ale ja sie nie znam w tej dziedzinie. Mowi, ze jego menager przytakiwal glowa na tak. Ale zobaczymy. Nic nie tracimy, a jesli za jakis czas okarze sie, ze bylo warto to czekaja nas duze zmiany. Podobno najgorsza jest Wawa i multum testow psychologiczno-sytuacyjnych. Ale najpierw trzeba zakwalifikowac sie w Kielcach. Jesli sie nie uda plakac nie bedziemy. Zawsze to jakies doswiadczenia na przyszlosc.
Ja tez skorzystalam. Poszlismy na zakupy (2 nowe bluzeczki). Spacer we dwoje, obiad,lody. Dawno nigdzie nie bylismy. Smiech, tego nam bylo trzeba. Po powrocie oddalismy nasze obraczki do grawera, ktory okazal sie znajomym K. Ten Pan to facet, ktory gra w zespole z K wujkiem i grali na naszym polmetku. Od razu Pan Jurek mowi do zony, to najstarsza para chodzaca w naszym miescie-jak dobrze was widziec kochani:)))) Nie chcial wziąć pieniazkow od nas, ale z trudem kilka zloty mu wrzucilismy. Bo Pan naprawde solidny, przyklada sie, nie robi laserowka bo mowi, ze ta szybko sie niszczy i sciera tylko rylcem recznie. Wiec chcemy docenic prace. Tym bardziej, ze nie sa to jakies wielkie pieniazki. Dzis beda gotowe. Musze takze zadzwonic do krawcowej od sukienki na drugi dzien i umowic sie na wizyte pierwsze:) Bo wtedy co mialam miec Pani przesunela sobie urlop
.

5 komentarzy:

  1. Więc trzeba trzymac kciuki żeby wszystko poszło dobrze

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki za dalszy pozytywny rozwój sytuacji:)

    OdpowiedzUsuń
  3. no tak rekrutacja dziś to jakaś poprostu masakra... ale 3mam kciuki żeby się udało:)
    banalnyblog.blog.onet.pl
    Wioluśka

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam mocno kciuki!

    OdpowiedzUsuń